Przemek Kossakowski napisał reportaż, w którym dowiadujemy się o jego podróżach po Polsce, Ukrainie, Rosji i Bałkanach. Odwiedzał tam uzdrowicieli, ekstrasensów, szeptunki, szamanów, wróżów, znachorów czy bioenergoterapeutów. Między innymi naprawiano mu aurę, mówiono nad nim zaklęcia, odmawiano modlitwy, a nawet odprawiano egzorcyzm nad przednim kołem samochodu. Podczas tych wszystkich wizyt u Przemka wykrywano najrozmaitsze choroby, następnie je leczono, później wykrywano kolejne i tak dalej. Kossakowski odnalazł najprawdziwszych cudotwórców, ale też zwykłych miejscowych szamanów. Zastanawiam się, jak bardzo musiał być odważny, by zaufać tym wszystkim ludziom i oddać się w ich ręce. Przemek jak podkreślał to w swojej książce, robił to, by zabić nudę, która wkradła się w jego życiu. Dzięki spotkaniom z tymi ludźmi, zdobył wiele nowych doświadczeń - chodzenie po rozżarzonych węglach, głaskanie jadowitego pająka, palenie lnu na głowie, okładanie wnętrznościami zwierząt czy pogrzebanie się żywcem. Jestem pełna podziwu, ilu czynnościom poddał się Kossakowski. Zdziwiło mnie też, ile mistrzów w swoim fachu, czyli w medycynie niekonwencjonalnej, wciskało mu jawnie kit, kłamiąc prosto w oczy.
Człowiek rzadko cieszy się z tego, co ma. Zaprawdę powiadam, nie zna człowiek dnia ani godziny. Jak to się wszystko może zmienić w jednej chwili i ani kierunku, ani dynamiki zmiany nie przewidzisz ani nie okiełznasz.
Człowiek rzadko cieszy się z tego, co ma. Zaprawdę powiadam, nie zna człowiek dnia ani godziny. Jak to się wszystko może zmienić w jednej chwili i ani kierunku, ani dynamiki zmiany nie przewidzisz ani nie okiełznasz.
"Na granicy zmysłów" to nie rozprawa naukowa czy poważny reportaż. Nie jest to też katalog uzdrowicieli, nie spotkacie tam numerów telefonu czy adresów. Jest to książka pełna dobrego dowcipu. Kossakowski lekkim językiem zrelacjonował swój program nagrywany dla stacji TTV. To pozycja o ludziach, którzy całkowicie poświecili się swojej pracy, ukazane są rzeczy czasami niewiarygodne, a czasami zwykłe, przyziemne. Przemek swoją karierę zaczął od przeprowadzenie samodzielnej dokumentacji, która bardzo się spodobała w telewizji. Następnie zaproponowano mu własny program: "Kossakowski. Szósty zmysł". Ja nie widziałam tego programu i sądzę, że te wszystkie spotkania są ciekawsze w telewizji, ale ja polecam zacząć od książki, która wprowadza czytelnika w swój klimat. A widząc je na żywo, moglibyśmy się rozczarować.
Pierwsza część książki jest najbardziej ironiczna i śmieszna, pełna emocji i ciekawych metafor autora. Kolejna część była pełna niedowierzania z mojej strony. Jedne osoby zaskoczyły mnie pozytywnie, a drugie wręcz ośmieszały się same. Ostatnia część najbardziej mi się spodobała, humor ustępuje miejsce zadumie i wyciszeniu. Najbardziej spodobał mi się opis działającej hipnozy czy własnego pochówku. W niej też dostrzegamy przemianę Kossakowskiego, w dodatku całość kończy się naprawdę niewiarygodnie.
Przez całą książkę można zauważyć, że Kossakowski nie szuka sensacji, byle tylko zwiększyć oglądalność swojego programu. Jednak na końcu to się zmienia, gdy dociera do szamanów z Ułan Ude. Byli oni ubrani w inny sposób niż Przemek to sobie wyobrażał. Mieli na nogach markowe adidasy, a na szyi złote łańcuchy. I prośby Kossakowskiego o przebranie się czy zmiany miejsca, były trochę nachalne i niepotrzebne. Mimo iż Przemek przez większość czasu żartuje, to na końcu poznajemy jego prawdziwe oblicze, staje się poważny i dojrzały, a dzieje się tak pod wpływem spotkania właśnie z szamanami z Ułan Ude, gdzie odnalazł to, czego szukał od początku swoich wypraw.
Człowiek bardzo często reaguje śmiechem, kiedy czegoś nie rozumie. Intensywność śmiechu wzrasta proporcjonalnie do braku zrozumienia. W tej sytuacji mamy taki poziom braku zrozumienia, że, no cóż... może jednak powinienem rozważyć utratę przytomności.
Książka bardzo mi się spodobała, mimo że nie interesuje się medycyną niekonwencjonalną, urzekł mnie sposób przekazu, autor w "inny" sposób przybliża nam ten ponadzmysłowy świat. Kossakowski bawi się słowami, a przede wszystkim pokazuje, że ten "drugi świat" istnieje. Polecam wszystkim, bez wyjątku.
"Na granicy zmysłów" Przemek Kossakowski, Otwarte, s.403
Słyszałam o książce i na pewno jak gdzieś na nią natrafię to przeczytam:)
OdpowiedzUsuńTakże nie interesuję się medycyną niekonwencjonalną, ale myślę, że przeczytałabym z ciekawością :) Tym bardziej jak jest to ukazane w zupełni inny sposób, a nie taki suchy :)
OdpowiedzUsuńCo prawda ogladalam wszystkie czesci programu p.Kossakowskiego,ale z wielka checia przeczytalabym jego ksiazke - nawet jesli bede znala wiekszosc z opisywanych historii. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńCzytałam o tej książce, ale jakoś mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie moje klimaty, ale słyszałam o niej dobre opinie. Może kiedyś ... :)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie moje klimaty, więc bardzo chętnie się zapoznam z tą publikacją.
OdpowiedzUsuńTa książka jest świetna :)
OdpowiedzUsuńMam tę książkę w planach już od jakiegoś czasu, ale trudno zrealizować 200-punktową listę Must Have i dotrzeć do tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńHello lovely! Thanks for stopping by my blog! I followed you on GFC #199
OdpowiedzUsuńLet's keep in touch!
xo from Italy,
Sonia Verardo
http://www.trenchcollection.com/
Myślę, że mogłabym się skusić. Akurat poczułam chęć poznania jego historii, po tych reklamach w telewizji, które ciągle leciały swego czasu.
OdpowiedzUsuńps. zapraszam na konkurs! http://getatimewithbooks.blogspot.com/2015/03/konkurs.html
Dziękuję za zaproszenie :)
Usuńuwielbiam go! :)
OdpowiedzUsuńLike your blog very much! It was so interesting to read your posts and also I’d like to say that you have beautiful photos! I know that it requires so much time to update blog, but keep doing it!)
OdpowiedzUsuńI’ll be happy to see you in my blog!)
Diana Cloudlet
http://www.dianacloudlet.com/
Z chęcią się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że ta książka jest aż tak dobra...
OdpowiedzUsuńksiążki nie czytałam ale oglądałam kilka odcinków programu z nim ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach bo już tyle dobra o tej książce słyszałam! ;)
OdpowiedzUsuńpodarowałam tę książkę w prezencie bliskiej mi osobie i ta "ironiczność" oraz nietypowe metafory trochę nie przypadły do gustu, szkoda, bo mi pewnie by się podobało :)
OdpowiedzUsuńale tak już jest z prezentami ;)
Uwielbiam tego człowieka i z chęcią przeczytam książkę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na wyniki konkursu, w którym brałaś udział :)
Bardzo lubię styl Kossakowskiego :) w sumie z chęcią spotkałabym się z nim na kawie :)
OdpowiedzUsuńOglądałam Szósty Zmysł, chyba wszystkie odcinki, podobało mi się, że Kossakowski podchodzi do wszystkiego z dystansem i właśnie lekko ironicznie, to nadawało programowi autentyczności. Po książkę chętnie sięgnęłam, była swego czasu dostępna na Czytaj KRK:) nie miałam wobec niej wielkich oczekiwań i muszę przyznać, że zaskoczyła mnie na plus:) Kossakowski naprawdę dobrze pisze, ma lekkie pióro, poza tym te wszystkie magiczne sprawy są szalenie intrygujące. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego, ale niestety nie przepadam za tego typu książkami, więc raczej bym się na nią nie skusiła.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że Kossakowski wydał książkę. Od dawna chcę obejrzeć jego program, ale na razie brakuje mi czasu. ;)
OdpowiedzUsuńChoruję na Przemka! Uwielbiam jego programy, ogólnie tę tematykę! Na pewno sięgnę po książkę! <3 Z podobnych książek polecam także Tomka Michniewicza :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! :*
Trochę zaniedbałam czytanie reportaży, ale mam nadzieję, że za jakiś czas do nich powrócę. :) Uwielbiam takie wędrówki w nieznane mi rejony. W te znane właściwie też, bo przecież każdy inaczej odbiera dane miejsca.
OdpowiedzUsuńTo Korssakowski pisze? Nawet o tym nie wiedziałam!
OdpowiedzUsuńMężczyzna na okładce wygląda trochę jak Daniel Craig... o.O
Zapraszam do siebie.
http://to-read-or-not-to-read.blog.onet.pl/
Powiem szczerze, że ta książka bardzo mnie interesuje :)
OdpowiedzUsuńJeżeli tylko będę miała okazję to na pewno przeczytam tą książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie INNA
happy1forever.blogspot.com
Wygląda ciekawie! Zwłaszcza, że lubię kulturę innych krajów :>
OdpowiedzUsuńPoluję na nią w bibliotece ;) jak dopadnę to przeczytam, bo mam na nią chrapkę od dawna.
OdpowiedzUsuńNie czytałam ale moze Fajny post! Dziekuje za odwiedziny ! Obserwuje !
OdpowiedzUsuńhttp://oliwialiv.blogspot.com/
pamiętam jak usłayszałam o panie Przemku pierwszy raz w Dzień Dobry TVN i od tamtej pory jestem zafascynowana jego odwagą. :)
OdpowiedzUsuńz chęcią przeczytam
chyba nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńChyba nie oglądałam programu tego pana w telewizji, ale zainteresowałaś mnie książka, uwielbiam humor w powieściach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Koniecznie muszę to przeczytać !!
OdpowiedzUsuńOgólnie nie czytałam jego książek, oglądam z jego udziałem programy, na prawde sympatyczny Pan, ulubionym programem z nim był down the road , nie przegapiłam żadnego odcinka :) Kossakowski razem z szóstką osób z zespołem Downa wyruszył w pełną wyzwań wyprawę po 6 krajach, było to ekscytujące. Program pouczający, dający wiele doświadczeń.
OdpowiedzUsuń