Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmierć. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śmierć. Pokaż wszystkie posty

6 stycznia 2015

"P.S. Kocham Cię" Cecelia Ahern

Główna bohaterka Holly przed trzydziestką traci męża Gerry'ego, który przegrał walkę z rakiem mózgu. Kobieta popada w depresję, jest pogrążona w swojej żałobie. Wspiera ją jej rodzina i przyjaciółki, lecz to nic jej nie pomaga. Gerry wiedząc, że jego żonie trudno będzie się pogodzić z jego odejściem, już przed śmiercią wpada na genialny plan - zostawia Holly zestaw listów, które pomogą jej przetrwać rok bez niego. Gerry zostawia żonie paczkę z dziesięcioma listami - każdy na inny miesiąc, zawierają listę rzeczy, które ma robić Holly, by pogodzić się ze śmiercią męża, zatem kupuje lampkę nocną, wyjeżdża na wakacje, bierze udział w karaoke, wyrzuca ubrania męża, a także znajduję pracę swoich marzeń. Zadania stają się coraz trudniejsze. Z biegiem czasu staje na nogi i jest silniejsza, zaczyna się uśmiechać.
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, mają wady i zalety. Jednak to, co mi przeszkadzało to brak dojrzałości postaci. Czasami wydawało mi się, że czytam o przygodach nastolatków, a nie o dorosłych ludziach, którzy przeżyli osobistą tragedię. Nie chodzi mi tylko o Holly, ale tak zachowywali się również poboczni bohaterzy. Oczekiwałam poważniejszej atmosfery, nie tylko w kilku fragmentach. Ich zachowanie było po prostu irytujące.

Owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić.

Książka bardzo wzruszająca i szczera, czasami zaskakująca i zabawna. Czyta się ją szybko, ponieważ napisana jest lekkim językiem. Historia od pierwszej strony jest interesująca i wciągająca. Pomysł na książkę niezwykle oryginalny. Jednak nie jest to powieść idealna. Książka nie wymaga od czytelnika wgłębiania się w treść, nie ma zaskakującego zakończenia - jest dobra na sobotnie popołudnie. Jednak zawiera przesłanie, które należy odczytać.
Przy książce można się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o codzienności. Ukazuje, że tragiczne wydarzenia mogą mieć na nas dobry wpływ - dzięki nim decydujemy się na zmiany. Powieść ukazuje, że strata osoby bliskiej jest bardzo bolesna, ale należy żyć dalej i cieszyć się każdym nowym dniem. Holly musi się nauczyć żyć bez męża, który był z nią przez cały czas, stanowił jej bratnią duszę.

Podobno nic nie trwa wiecznie, ale ja mocno wierzę w to, że czasami miłość trwa nawet wtedy,kiedy ukochana osoba odejdzie.

Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, ale wymagałam od niej czegoś więcej.
"P.S. Kocham Cię" Cecelia Ahern, Świat Książki, s.456

10 grudnia 2014

"Gwiazd naszych wina" - John Green


John Green jako dwudziestodwulatek pracował w szpitalu dziecięcym. Autor przez 12 lat pragnął napisać książkę o dzieciach z nowotworem - nie o dzieciach z plakatów, pełnych siły i odwagi, którzy w pełni zgadzają się ze swoją chorobą, lecz o prawdziwych chorych na raka, o ich rodzinie i przyjaciołach, którzy muszą sobie poradzić z faktem, że osoba, którą kochają, umrze młodo.
Dni głównej bohaterki, a zarazem narratorki Hazel Grace są policzone, gdyż ma raka płuc. Dziewczyna nie oszukuje samej siebie, nie liczy na cud, wie, że zostało jej niewiele czasu. Jednak gdy czarujący Augustus Waters pojawia się na spotkaniu grupy wsparcia, życie Hazel zaczyna się od nowa.

Moje idee to gwiazdy, których nie potrafię ułożyć w konstelacje.

Nie wiem, czy jest taka książka, przy której czytaniu tak wiele razy płakałam i jednocześnie śmiałam się. Również cieszyłam się z samego faktu, że czytam tę powieść. Wszystkie momenty w utworze są poważne, chwytające za serce i otwierające szeroko oczy, jednak John Green napisał tę książkę w taki sposób, że nieraz zaśmiałam się głośno.


Hazel... Jej charakter był jak oddech świeżym powietrzem. Była prawdziwa i pokochałam ją za jej podejście do "uciekającego" życia. Dziewczyna nie oszukiwała samej siebie, nie była podła ani też w stanie głębokiej depresji. Hazel może nie była perfekcyjna, ale też nie siedziała bezczynie, patrząc na zegarek.

- Okay - powiedział, gdy minęła cała wieczność. 
- Może "okay" będzie naszym "zawsze".
    - Okay - zgodziłam się.

Augustus Waters to mój wymarzony chłopak. Zrobiły wrażenie na mnie jego dowcip, charyzma i oczywiście jego metafory.

-Nie zabijają, dopóki ich nie zapalisz - powiedział, kiedy samochód zatrzymał się przy nas. - A ja nigdy żadnego nie zapaliłem. Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał.


Hazel i Augustus żyją literaturą i to pod jej wpływem wpadają na odważny pomysł, wokół którego toczy się powieść. W książce znajdziemy też elementy typowe dla każdego nastolatka - bunt, kłótnie z rodzicami czy prawdziwa przyjaźń.

To tylko nasza, a nie gwiazd naszych wina

Kompletnie zaangażowałam się w tę książkę. Nie tylko główni bohaterzy skradli moje serce, ale też Izaak, rodzice, Peter van Houten i nawet ten przeklęty zbiornik z tlenem - Philip. Autor dostrzegł wszystkie powtarzalne punkty z opowieści o dzieciach nieuleczalnie chorych. Bohaterowie sami śmieją się, że posiadają takie przywileje ("Bonusy rakowe") oraz "Ostatni Dobry Dzień".

Ta powieść jest piękna, zabawna i perfekcyjna w każdym calu. Po jej przeczytaniu człowiek uświadamia sobie, jak życie jest niesprawiedliwe. Niektórzy mają szansę żyć długo, założyć rodzinę, i spełnić swoje marzenia. Jednak  pozostają też ci, którym brakuje na to czasu. John Green ukazał, że nawet będąc chorym na nowotwór, można żyć normalnie, można zrealizować swoje najskrytsze pragnienia i przede wszystkim można znaleźć prawdziwą, odwzajemnioną miłość, do której każdy ma prawo. 


"Gwiazd naszych wina" John Green, Bukowy Las, 2013, s. 312