Główna bohaterka Holly przed trzydziestką traci męża Gerry'ego, który przegrał walkę z rakiem mózgu. Kobieta popada w depresję, jest pogrążona w swojej żałobie. Wspiera ją jej rodzina i przyjaciółki, lecz to nic jej nie pomaga. Gerry wiedząc, że jego żonie trudno będzie się pogodzić z jego odejściem, już przed śmiercią wpada na genialny plan - zostawia Holly zestaw listów, które pomogą jej przetrwać rok bez niego. Gerry zostawia żonie paczkę z dziesięcioma listami - każdy na inny miesiąc, zawierają listę rzeczy, które ma robić Holly, by pogodzić się ze śmiercią męża, zatem kupuje lampkę nocną, wyjeżdża na wakacje, bierze udział w karaoke, wyrzuca ubrania męża, a także znajduję pracę swoich marzeń. Zadania stają się coraz trudniejsze. Z biegiem czasu staje na nogi i jest silniejsza, zaczyna się uśmiechać.

Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, mają wady i zalety. Jednak to, co mi przeszkadzało to brak dojrzałości postaci. Czasami wydawało mi się, że czytam o przygodach nastolatków, a nie o dorosłych ludziach, którzy przeżyli osobistą tragedię. Nie chodzi mi tylko o Holly, ale tak zachowywali się również poboczni bohaterzy. Oczekiwałam poważniejszej atmosfery, nie tylko w kilku fragmentach. Ich zachowanie było po prostu irytujące.
Owszem, miała wspomnienia, ale wspomnień nie można dotknąć, poczuć ani przytulić.
Książka bardzo wzruszająca i szczera, czasami zaskakująca i zabawna. Czyta się ją szybko, ponieważ napisana jest lekkim językiem. Historia od pierwszej strony jest interesująca i wciągająca. Pomysł na książkę niezwykle oryginalny. Jednak nie jest to powieść idealna. Książka nie wymaga od czytelnika wgłębiania się w treść, nie ma zaskakującego zakończenia - jest dobra na sobotnie popołudnie. Jednak zawiera przesłanie, które należy odczytać.

Przy książce można się zrelaksować i zapomnieć na chwilę o codzienności. Ukazuje, że tragiczne wydarzenia mogą mieć na nas dobry wpływ - dzięki nim decydujemy się na zmiany. Powieść ukazuje, że strata osoby bliskiej jest bardzo bolesna, ale należy żyć dalej i cieszyć się każdym nowym dniem. Holly musi się nauczyć żyć bez męża, który był z nią przez cały czas, stanowił jej bratnią duszę.
Podobno nic nie trwa wiecznie, ale ja mocno wierzę w to, że czasami miłość trwa nawet wtedy,kiedy ukochana osoba odejdzie.
Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę, ale wymagałam od niej czegoś więcej.

"P.S. Kocham Cię" Cecelia Ahern, Świat Książki, s.456